Autor Wiadomość
vlary
PostWysłany: Czw 2:49, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Owszem, może i zmienię wiele poglądów, ale nie muszę znać dokładnego tłumaczenia słowa "tożsamość", żeby znać siebie. Wg mnie edukacji powinna człowekowi pomagać w tym, aby sam potrafił nabierać doświadczenia życiowego. No chyba, że to tylko ja taki nienormalny jestem, że w tym kierunku to skręca, ale za to przynajmniej zupełnie normalnie posługuję słowem, myślą i poglądem z ludźmi starszymi ode mnie, którzy piszą prace magisterskie lub mają już po trzydziestce. Studia to dodatek do własnego rozwoju, w który człowiek angażuje się równie bardzo, jak w związek, czy nową przyjaźń. I tego mi potrzeba, bo reszty mam już pod dostatkiem...
Gość
PostWysłany: Czw 2:38, 27 Wrz 2007    Temat postu:

tak sądzisz, że nie zmienisz tożsamości, hm?:>
pomijając wcale nie akademicką dyskusję nad tym co tożsamością można nazwać, to już tutaj mylisz się totalnie. człowiek rozwija się pod wpływem kultury

a co do tematów kulturoznawczych, to nie podjrzewam, żebyś miał wyrobione zdanie w jakikolwiek sposób świadome - chyba, że jesteś cudowną perełką pośród wszystkich licealistów, który przeczytał już wszystko, co potrzeba.


kulturoznawca nie wartościuje. dla kulturoznawcy nie ma czegoś takiego jak kultura lepsza, kultura gorsza.
ewolucjonizm już został praktycznie porzucony, a jego przypadki, które ostały się w wielkiej brytani chociażbby, dotyczą tylko drobnych szczegółów.

nie ma drugich tak otwierających umysł studiów..
zmienisz wieeeele poglądów. mogę się nawet założyć o cokolwiek:>
vlary
PostWysłany: Czw 2:22, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Nie sądzę, że jakiekolwiek studia zmienią moją tożsamość. Może chodzi o jakieś powołanie boże lub drogę krzyżową do Częstochowy na kolanach, ale moje przekonania od trzech lat nabrały stałej pozycji w tej hiperboli moich emocjonalnych huśtawek. Możliwe, że to te liceum, Ci ludzie, ten ja. I na pewno nie mam zamiaru kłócić się z żadnym z wykładowców. Jakby nie było - jestem pokorny, ale zawsze zachowuję swoje zdanie. Jak dotąd nikt nie spatrzył mojego poglądu na świat i jestem pewien, że żaden człowiek, czy to magister habilitowany, czy inny mądry Pan/Pani niczego swoimi wykładami i ćwiczeniami nie zmieni. Będę potulny jak baranek, który myśli przed każdym kęsem zjedzonej trawy, ale który zawsze zachowa siebie w sobie samym. Nie da rady inaczej...
Gość
PostWysłany: Czw 2:11, 27 Wrz 2007    Temat postu:

vlary napisał:
Jakby nie było jest to zawsze kulturalny krok wprzód.


uuuuu.
powiedz tak przy dr Gomole, a stracisz życie, studia i jakąkolwiek życiową odwagę Wink

i nie chodzi o temat, tylko o sformułowanie wypowiedzi.

to jest dla mnie trudna chwila, ponieważ wypadałoby napisać Żelazną Zasadę Kulturoznawczą... jednak wyjaśnianie tego wszystkiego to temat na długą rozmowę... a z racji, że ja dzisiaj mam dużo roboty, to się tego w tej chwili nie podejmuje...
ale gwarantuje Wam - już po Iwszym semestrze przestaniecie używać takich sformułowań... :>
vlary
PostWysłany: Czw 2:03, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Programy tego typu to jakby nie było trzeci stopień globalizacji masmediów, więc żal mi ludzi, którzy roztrząsają to jako zwykłe zjawisko ludzkiej głupoty. Jakby nie było jest to zawsze kulturalny krok wprzód. I właśnie dzięki tego typu początkom mogę spekulować, kiedy Polska zacznie być na równi z innymi krajami UE. I właśnie widzę, że potrwa to minimum jeszcze 30 - 50 lat, ponieważ nasze społeczeństwo, pomimo świetnego wyuczenia historii (w porównianiu z Deutschland, United Kingdom, United States), jest dobrze wyuczone, ale naprawdę katolickie, co oznacza w naszym wykonaniu po prostu zacofane. Jesteśmy nieuświadomieni, chociaż dobrze wyedukowani. Jesteśmy głupimi debilami. Nie potrafimy analizować żadnych zjawisk pozytywnie. Potrafimy tylko oceniać. Generalizuję, choć wiem, że jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę i rzeczywiście tak jest. Wolimy określać, epitetować i skreślać, niż włączać się w intelektualną konwersację przeciwstawnych argumentów. Dlatego żal mi dupę ściska...
Gość
PostWysłany: Śro 23:16, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Ja wam tu zaraz mogę poopowiadać Very Happy Była akcja ala Frytka, ale oni chyba nie poszli na całość. Poza tym.. Włochom ciężko czegokolwiek odmówić Razz
Gość
PostWysłany: Śro 23:12, 26 Wrz 2007    Temat postu:

lubie popatrzec na plastkowe lalunie ( obilo mi sie o uszy, ze w tej edycji rekordowo szybko ktos sie z kims blisko "zaprzyjaznil" a'la Frycia i Ken :p) jakos sie czlowiek wartosciuje jak na nie patrzy, chociaz z drugiej strony to tylko rece zalamywac :p ale popieram vlarego nie sadze, ze kazdy z nas zajmuje sie tylko literatura i teatrem, milo tak czasem obejrzec karme dla mas :]



rok 1984- moja ulubiona Smile
Gość
PostWysłany: Śro 22:07, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Big Brother, Bar i inne tego typu rzeczy to dla mnie kicz. Szkoda czasu na to...
Gość
PostWysłany: Śro 18:33, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Eeej.. Jola jest fajna Razz
Gość
PostWysłany: Śro 12:58, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Też nie potrafię na to patrzeć, próbowałam, ale ta sztuczna lalunia mnie odrzuca :/ i te ich niektóre teksty... Nie, to nie moje klimaty Razz
Paweł
PostWysłany: Śro 10:30, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Ja mam wrażenie, że dawno temu jak Big Brother był w TVN, to wybierali bardziej zróżnicowane osobowości i przez to wtedy program był ciekawszy. Teraz ten program mnie za bardzo nie przyciąga, wolę sobie ściągnąć jakąś kreskówkę albo serial i nie marnować czasu na oglądanie BB przeplatanego reklamami.
Gość
PostWysłany: Śro 1:09, 26 Wrz 2007    Temat postu:

ja probowalem to ogladac, ale nie potrafie, po kilkudziesieciu sekundach palec sam szuka pilota
vlary
PostWysłany: Śro 0:32, 26 Wrz 2007    Temat postu: Big Brother (rzucam się wśród pałki i bicze XD)

Proszę, powiedzcie, że nie tylko ja jestem taki głupi i też to oglądacie XDDDDDDDD!

A swoją drogą uważam, że reality show odświeżają polską telewizję, więc jestem jak najbardziej za. Poza tym życie wyłącznie wysoką kulturą zostawiam obłudnikom i megalomanom. Uważam, że dobrze się czasem ogłupić, a do tego i tak od czasu do czasu korzystać z kina czy teatru. Trzeba znaleźć jakąś równowagę, no nie?

Nie podoba mi się tylko w tych programach to, że wprawiają widzów w tak wielkie rozemocjonowanie, że określanie i osądzanie ludzi znanych wyłącznie z ekranu aż samo ciśnie się na usta. Temu akurat jestem przeciwny, bo takie powierzchowne spojrzenie na człowieka nie jest wcale czymś budującym. Poza tym każdemu należy się szacunek, a osąd bez argumentów lub znajomości danej osoby jest dla mnie stanowczo nie fair.

Swoją drogą to musi być naprawdę ekstremalne doświadczenie społeczne i wcale nie oglądam tego typu programów z potrzeby obserwowania i jakby nie było podglądania innych. To po prostu ciekawe wydarzenie, które z punktu widzenia socjologii świetnie można by zanalizować.

Orwella "Rok 1984" czytaliście? Dla mnie takie zamknięcie, kontrola lub pastwienie się nad wolnością słowa i prywatnością jest fascynujące XD...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group